***Lub jak wolisz...
...
były spacery przez ruchome mosty
co wiszą na porannych parapetach
w blisko niewidzialnych kapeluszach
były pierwsze kroki na scenie przez
chwilę którą ominąłeś bo zwykła
nic nie mówić o mnie, tak po cichu.
A okiennice przenikłego deszczu
Zbierają połatane kawałki dnia
Zmieszane z zapachem spóźnionej kawy
Takie pierwsze kroki w dziedzinie
miłości
Lub jak wolisz...
zaparzę herbatę z cytryną
Na świeżo malowanej twarzy
autor
nicola
Dodano: 2007-04-23 11:08:25
Ten wiersz przeczytano 417 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Dosyć dużo różnorodnych metafor... Pozdrawiam :)