...lubię...
Lubię kiedy spoglądasz w me oczy
szukając w nich wczorajszych słów,
lubię kiedy czoło mroczy
kropelka niewyśnionych snów.
Lubię gdy leniwym ruchem
odgarniasz niepokorny włos.
i kiedy marszczysz czoło
i śmiejesz się szczęśliwy w głos.
I kiedy czułym gestem
ujmujesz moją dłoń.
nieśmiało szepczesz: razem
niejedną przepłyniemy toń.
Lubię te nasze powroty
do miejsc, do siebie, do marzeń,
nawet gdy jesteś daleko
z serc nikt nas już nie wymarze.
Komentarze (6)
"Lubię kiedy spoglądasz w me oczy
szukając w nich wczorajszych słów"- super! Twoj wiersz
pieknie oddaje oczucia..
podoba mi sie a szczegolnie ostatnia zwrotka o
powrotach. ladnie
Piekne sa slowa milosci i jeszcze piekniejsze powroty
by znow nacieszyc sie soba i czule znow spojrzec w
oczy...i wlasnie Twoj wiersz pieknie oddaje te
uczucia.../
Wiersz pisany sercem i marzeniami o
przyszlosci...mily i refleksyjny.
bardzo ładne wyznanie.. szczególnie spodobały mi się
dwa pierwsze wersy - spoglądanie w oczy w poszukiwaniu
wczorajszych słów.. świetna metafora! :)
Dwuznaczność słowa daleko jest przejmująca. Oby to
była odległość mierzona w kilometrach - to było nie
tylko ciepło, a wręcz gorąco.