[ Lubię gdy... ]
Lubię gdy sie uśmiechasz
i głaszczesz mnie po włosach
tuląc moje niewypowiedziane sny
gdy krople potu błyszczą jak
ta gwiazda co spadła
i sama nie wymówiła życzenia
lubię gdy patrzysz mi prosto w oczy
czytasz moje wiersze
masz taką minę jak teraz.
Bo -
potem pijesz kawę
mówisz mi że jestem gruba
odchodzisz na brzeg innej ulicy
ja stoję
półwinna
powstrzymuję łzy
kradnę powietrze
uderzam dłonią w twarz.
kocham.
Komentarze (3)
Wszystko to, więc wina kawy. Wystarczy w porę po cichu
podmienić na gorącą czekoladę, a poziom endorfin wróci
do odpowiedniego poziomu. Tylko bez przesady żeby nie
zasnął :-)
"tuląc moje niewypowiedziane sny" --> prawdziwa
perełka...wiersz bardzo niebanalnie obrazuje
słodko-gorzki smak miłości. bo przecież nie jest tak,
że zawsze błękit nieba jest nieskazitelny; oddajesz
złożoność uczuć ciekawie. moim zdaniem - świetny
wiersz.
lubię ,gdy jesteś taki jakiego pragnę czuły dobry
..., potem zmieniasz się ranisz ,a mimo to kocham
...w tych dwóch przykladach tkwi cala istota
miłości..ciekawy ,niekonwencjonalny wiersz