Tryptyk o jesiennym zapominaniu
"Słowami bawimy się w miłość I słowa dajemy w kwiatach Potem przykryją je liście jesieni...! Odgrzebujemy po latach..."
I
Jesiennymi liśćmi
wiatr przykrył wspomnienia
Słowami pięknymi
zrzucił je z drzew
by wyschły
by wyschły
by wyschły łzy
na twarzy jej
jesiennym promieniem słońca
ktoś zaigrał w jej włosach
ktoś uśmiech na twarz jej przyniósł
Ktoś dotknął jej dłoni choć...
nikogo nie było.
II
Ktoś słowami słodkimi
jak jabłka wprost z jabłoni
Częstował, karmił, upajał
a potem odszedł w jesiennej mgle
podając jej najpierw
truciznę rozstania...
III
Stojąc w jesiennym lesie
Otoczona drzewami
pochowała wspomnienia
pod ich korzeniami
przykrył je wiatr
liśćmi złotymi
jednym silnym powiewem
osuszył łzy dziewczyny
Komentarze (2)
Ciekawe ujęte metafory, bardzo mi się podobały te o
słowach jako o jabłkach... Lekko się czyta, bardzo
przyjemnie :)
PS. Nie wiem czemu, ale tu mi ciągle się wyświetla, że
jestem debiutantem, chociaż to jest mój szósty wiersz
dodany tutaj :).
Pozdrawiam,
M.
Bardzo ciekawe zgłębienie tematu.Patyną czasu
pokrywają się zdarzenia i fakty.Liscie właśnie sa
symbolem takiego przemijania w czasie,
zapomnienia.Przemiła lektura.