Ludzie z marginesu
Ekonomia rządzi światem, nie ma miejsca na sentymenty.
Brudni ludzie, zaniedbani,
na margines wciąż spychani.
Nikt ich nie chce, straszą brudem.
czasem chorzy, chodzą z trudem.
Wciąż szukają gdzieś schronienia,
coś ciepłego do zjedzenia.
Do kawiarni nie wpuszczani,
bo za biednie są ubrani.
A wieczorem utrudzeni,
ze swym losem pogodzeni.
Chcą odpocząć choć godzinę
zasnąć, nieważne gdzie, na chwilę.
Do tramwaju więc wsiadają,
przykry zapach rozsiewają.
Motorniczy nic nie może,
tak zawozi ich na dworzec.
Obrazek z życia.
Komentarze (31)
Dobry wiersz. to jest właśnie to. Wielkie upokorzenie.
Im obojętnie ale my z tym żyjemy, patrzymy na to.
Dzieci nasze na to patrzą. Serce mi się kraje, jak
zobaczę takiego człowieka. Nie odtrąca mnie od nich
tylko zadaję sobie pytanie, Boże za co ich ukarałeś?
Pozdrawiam.