Ludzie z niższej półki
Skazani na samotność swojego istnienia,
Obarczeni szeregiem niesłusznych kar.
Szukający ukojenia w swych zimnych czterech
ścianach,
Urodzeni by znosić ból zadawanych im
ran.
Kosztując przemocy, zapomniani na wieki.
Utopieni w kompleksach, z zamkniętą na
klucz duszą.
Służący ogółowi jako wycieraczka.
Przed głosem zasłaniający swe uszy i
twarz.
Otoczeni rozpaczą, ukryci w
nieszczęściu,
Skazani na boleść bliską ich sercu.
Ukryci w zakamarkach brudnych ulic,
Żyją by żyć… by haniebnie
służyć…
5.06.2004r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.