Lustro
Lustro o lazurowy odcieniu
Przy łożu dębowym wisiało
Zastygłe w świetlnym półcieniu
Na ciała splecione patrzało
Usta pieszczotą cichą spadały
Wolno sunęły dłonie
Zmysły się rozbudzały
Cedrem pachniały skronie
Ona wilgocią była gorącą
Rozwartą księgą rozkoszy
Słodyczą lepka język sycącą
Oralną boginią kobiecej mocy
On się poddawał jej falowaniu
Oddechu głębin muśnięciom
Męskością spłynął w tym rozkochaniu
Lazurem błysło przy ich spełnieniu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.