Cień snu
Zapach poranka i promienie niepewne
spowiły pokój różowy
duże łóżko, na nim ciała wygięte,
na prześcieradle rozlany sok
malinowy.
On niechętnie otwiera zaspane oczy,
Ona nadal odsypia trudy tej nocy,
On na jawie wspomina chwile upojne,
Ona we śnie marzy swobodnie.
A noc to była niezwykle gorąca,
romantyczna... pełnię wrażeń niosąca.
Ciała do siebie przywarły, mięśnie się
spięły
uczucia i żądze górę tu wzięły.
Szybkie oddechy i ruchy szybkie,
Usta przywarły do siebie namiętnie.
I głośno kończyli swoje uniesienie,
Akcentując mocno, nocne spełnienie.
I zasnęli spowici swoimi ramionami,
w wielkim pokoju...z pachnącymi
świecami.
Komentarze (4)
bardzo obrazowo,
Ładny wiersz taki rozmarzony:)
Dawno już nic mnie tak nie rozbawiło jak ten
niby-erotyk! A zakończenie to po prostu sam cymes!
piszesz tak realistycznie,ze ma się wrażenie ,ze
brałeś udział w tym erotycznym śnie.pozdrawiam !