Lustrzane odbicie
Widzę Cię w mym lustrzanym odbiciu.
Próbuję dotknąć Twych ust lecz gdy
dotykam znikają i widzę już tylko
siebie.
Swoją niegdyś żywą postać.
Dziś wypaloną i ledwie dyszącą.
Uderz mnie w twarz słowami jeśli trzeba.
Ale bądź ze mną szczery aż do bólu.
Bo dziś tego potrzebuję.
Światło zgasło w mojej głowie i nie wiem
Na czym stoję rozjaśnij mi myśli.
Rozbij tą szybę w której odbija się
świat.
Bo ona dzieli nas ten świat jest tylko
odbiciem
Nie ma tam nic prawdziwego.
Są tylko złudzenia a czasem marzenia w
Których jestem pogrążona.
Pomórz mi się wydostać poczuć coś
realnego.
Bo moje serce i dusza umiera bez tego.
Gdy pewnie mnie weźmiesz w swoje ramiona
Poczuję się jak nowo narodzona
Już nigdy nie będę osamotniona
Moja przestrzeń będzie wypełniona
A dusza nasycona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.