Lwia krew
Śmiech spływa mi po piersiach
wargi zdrętwiałe, lecz
ledwo dosłyszalnie
kroplami kapią
mi na dłonie
Tak na sprawę jasną
zagłębić się w duszę
i lwią krwią
swoje grzechy i ciało
oczyścić chcę.
Dwoje rozwartych oczu stworzę
na korytarzu płaczącego deszczu
będziemy tańczyć
gorzki taniec
na zdjęciach
naszych nigdy
nienarodzonych serc
co czekałyby za nas
na koniec świata
pijąc wino czerwone...
I wtedy spłonie nasz cień.
Bezpowrotnie.
po wiadomo czym. Noc. Smutek.
Komentarze (7)
Przedziwny wiersz. Czytam bardzo uważnie jak zaleca
Bezimienna01 ale mam trudności... widać dla mnie
trochę za trudny. :) Najbardziej intryguje mnie 2
zwrotka i podświadomie... najbardziej uderza.
Wiersz pełen smutku. Trochę radości w samotności jeśli
się znajdzie wtedy inaczej można spojrzeć na świat.
Witaj,coz to obraz poetycki,ktory niewatpliwie
zostawia cos w rodzaju;prosze o wiecej; bo naprawde
prosze , pozdrawiam i gratuluje wspanialego klimatu ,
ktory stworzylas w tym wierszu.....
dobry i ładny wiersz, tylko dlaczego taka samotna?
pozdrawiam uśmiechem :):):)
Wyziera smutek, mam rację?
Wiersz zatrzymuje można poukładać Na tak
ciekawy Plus
Temat ciekawy, wykonanie tez nie złe. Trzeba ten
wiersz przeczytać bardzo uważnie. Pozdrawiam ciepło.