łyżeczką wymieszane
bez przymuszania z własnej woli
idiotyzm szklanki w połowie pustej
z pełnej obawa czerpania
pragnienie rośnie
z każdym małym łykiem lęku
przed bliskością kruchego dna
bez zerkania przez szkło
na drugą stronę
widoków i horyzontu
remanent własnych piegów w nieładzie
znajomych i policzalnych
dotknąć napełnionego do połowy szkła
lub słuchać arii okruchów na szczęście
autor
grusz-ela
Dodano: 2007-04-14 08:30:33
Ten wiersz przeczytano 494 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.