Przyszłość...
Dla Ciebie...za to, że byłeś i świeciło słońce...za to, że odszedłeś i kazałeś mi żyć....
Magiczny, idealny, morski odcień Twoich
kłamstw
Tak piękny i czuły, tak silny, a
jednocześnie delikatny
Turkus…tak zielony jak błękit Twoich
oczu
Odkryje kiedyś prawdę, nawet za tysiąc
lat
Pokrytą kurzem tych wszystkich wspomnień
Złych słów Twoich i mojej naiwności
Kiedyś powalczę zdobędę sił na tyle
By stawić czoło oczom Twoim
Nie pozwolę nigdy na magiczny czar
Pustych, najpiękniejszych słów
Wypowiadanych z tych czarujących ust
Kiedyś znajdę właściwą drogę
Drogę mojego szczęścia…samotnego
Nie będę więcej bać się ciemności
Tej wielkiej samotności- bez Ciebie
Nauczę się od nowa polegać
Tylko na sobie, bez Ciebie żyć
To nie łatwe, ja wiem dam radę
Jak nie?. i tak nie poddam się
Liczyć dłużej nie mogę na Ciebie
I zapomnieć też nie łatwo
Lecz zniszczę to wszystko, co
Było między nami, tą zatrutą więź
Nie dam się skrzywdzić jeszcze raz
Tyle słów na nie…tyle myśli na tak
Nie kocham już, nie wierze w miłość
Tak cierpię i tak bardzo się boję
Nie dam po sobie poznać słabości
Tak bardzo Cię pragnę….
Nienawidzę
Zniszczę
Umrę…gdzieś tam w środku…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.