Łzy
Kiedyś nie opuszczały mnie na krok.
Jak najlepsze przyjaciółki,
Zawsze były przy mnie.
Pewnego dnia zniknęły.
Odeszły bez pożegnania.
Zapomniałam, że kiedykolwiek istniały.
Nie tęskniłam.....
Lecz one powróciły.
Bez uprzedzenia znów wtargnęły w moje
życie.
Łzy....
Myślałam, że oduczyłam się płaczu.
Że zapomniałam jak to się robi.
Że już nie potrafię....
Jednak pomyliłam się.
Teraz już wiem.
Wiem, że łzy są częścią mnie.
I mimo że nieraz wyrzucę je z pamięci.
Nadejdzie moment, że znów moje oczy będą
mokre.
Zdarza się to coraz częściej.
Kiedyś utonę we własnym smutku.
We własnych, gorzkich łzach......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.