Łzy lasu...
Rosłem
Tylko tyle
Przez miliony lat
Zapadając w sen gdy słonce zasypiało
Budząc się gdy wstawał pierwszy promień
słoneczny
Deszcz sycił mnie gdy byłem spragniony
Dawałem schronienie wszelkiej istocie
Takze tej która zjwiła się nagle
Pozwalałem
Spozywać to co miałem
Dzieliłem się samym sobą
Aby on mógł zyć.
Człowiek
Został tu przyjęty jako równy innym
Brał tylko tyle ile musiał
mogło to choćby wieczność trwać
Gdyby on nie zapragnął więcej
Rosełm przez miliony lat
Lecz w jedno mgnienei oka
Rozpętało sie piekło
Ogień i siekiery
Karczowanie dzień i noc
Ból który wciąz trwa
Ból spowodowany przez jedno zbuntowane
dziecko
Dziś takze rosnę
Choć okaleczony
Ale trwam
Nie wiem jak długo jeszcze
Rosa - to moje coedzienne łzy
Wczoraj łzy radości
Dzisiaj łzy bólu i rozpaczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.