Łzy i Ty.
W głowie słów mam całe mnóstwo,
lecz praktycznie to jest pusto.
Smutek rozsadza wciąż me serce,
Kwiatuszku, - długo tak będzie jeszcze?
Po moim policzku łza słona płynie,
to efekt pamięci o kochanej dziewczynie.
Myślami jestem z nią, - lecz tu na
jawie,
z którąś z łez w końcu odpłynę razem.
Tylko Twe imię na ustach, a ona już
płynie,
taka złośliwa, dla niej dobra każda
chwila.
Moją boleścią cieszy się ta łezka mała,
czy ona nie wie, że jest tu niechciana.
Gdy cierpienie, gdy nieszczęście,
jej widoku nikt tu nie chce.
Lecz cóż winna jest ta biedna łza,
że tęsknota za Tobą mnie wciąż pożera.
Nadejdzie lato, - tęsknota minie?...
wspólne wieczory, czy będziesz przy
mnie?...
Jeden więc sposób jest na łzy Kochanie,
należy na Ciebie przerwać to czekanie.
Komentarze (2)
Niestety, zgadzam się z Roztrzepaną, wiersz tak trochę
o niczym.
..ojej....bardzo nierytmiczny ten twój
wierszyk.....czyta się niewygodnie i niepłynnie....Ale
rzecz jasna wcale mogę się na tym nie znać.Pozdrawiam
ciepło.