Majowy ranek
Promień rozzłocił pukiel firany.
W świeżość poranka wpadł bzowy bukiet.
Motyl bolero ranne zatańczył
w purpurze płatków piwonii lubej.
Zieleń otwarła senne powieki,
w rośnych zwierciadłach przegląda lico.
Obłok kosaćców w fryzurach zwiewnych
z tatarakami słońcem się sycą.
Wietrzny artysta zwichrzonym trawom
wyczesał kołtun mocno splątany.
Stos spadochronów mniszkowych zgarnął,
wzbiły się w niebo jak wolne ptaki.
Trzmiele w trzmielinach ostro na basach
w takcie trzy czwarte ostro rzępolą.
Wszelkimi zmysły trzeba pohasać,
aby to piękno majowe pojąć.
Komentarze (19)
Jaki śliczny "motyl", tak barwnie i delikatnie dobrane
barwy, niezwykle starannie z finezją, romantycznie i
cieplutko.Niskie ukłony.Pozdrawiam i uśmiech zostawiam
:-) Nic tylko marzyć pozostało...o miłości.
Piękny, barwny i dźwięczny, ten poranek w ogrodzie
peelki:) Miłego dnia:)
Witaj Magdo. To drugi, niezwyklej urody wiersz jaki
przeczytalam po wejsciu na bej. Prwdziwie, bogaty
wiosenny obraz. Moc serdecznosci.
I nareszcie ciepło bardzo :)