MAJOWY SPACER
Szli drogą jasną,
Słońce świeciło
I tak przyjemnie było.
Lekki wiatr muskał im skronie
I rozwiewał włosy.
Był ciepły i taki delikatnie miły,
A wokół już motyle białe były.
Rozmawiali o niczym,
Może o ptakach lub czymś?
A prawdziwa rozmowa
W ciszy się toczyła bez słów...
Bo nieważne były słowa,
To ich dusze mówiły i ciała.
I tak szli lekko
I niósł ich wiatr i słońce.
Wszystko było ciepłe,
A może gorące.
To ta cicha rozmowa
Dawała taki żar,
Bo to była rozmowa ich ciał.
I nic się nie działo na pozór,
A jednak tak wiele...
Zawarli cichy pakt
I już wiedzieli.
A słońce świeciło
I tak miło było...
To motyl przeleciał lub ptak
Liście szeleściły i wiatr
Muskał im skronie i twarz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.