mała czarna
Siedziała na ławce,
sama wśród tylu ludzi,
sama wpatrzona w fontanne,
sama podziwiajaca słońce,
oczy jak dwa kasztany,
usta pełne czerwieni,
a w głowie milion myśli...
tak wiele chciała powiedzieć...
lecz usta zamkną jej lęk...
że powie za dużo...
że nie da rady...
że nie ma już sił...
że moze nie powinna...
Bo czasem jest tak że wszystko jest
źle...
lecz nie patrzmy wciąż tylko na to...
bo i tak to nie zmieni sie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.