MAŁA STACJA
Na małej stacji w głębi ciszy,
smukłe dziewanny w słońcu tkwią,
tęsknie pociągu wypatrują
przy ślepym torze krytym rdzą.
Na sennej stacji z dziurą w dachu,
gdzie czas jak wryty w miejscu stanął,
wytarte ślady stóp pospiesznych
wśród koniczyny i łopianów.
Po murach pnie się dzikie wino,
ceglastą czerwień zgasił kurz,
sterane ramię semafora
zielonym szalem okrył bluszcz.
Pająk artysta poczuł wenę,
w przestronnym holu starej stacji
na smugach światła zaplótł nić,
dumny z misternej instalacji.
Umarła stacja z dawnych wspomnień,
w trawę wciśnięty tor od lat.
Zupełnie inny dziś tu rozkład,
a zawiadowcą dziki wiatr.
Komentarze (20)
Wiele mamy takich stacji na których zatrzymał sie czas
i hula po nich tylko wiatr dobrze ujęty temat.
wiesz, twój wiersz jest przejmujący, taki bardzo
osobisty, wielorakie ma znaczenie, impresja znakomita
jak u Van Gogha, nic się nie dzieje, ale coś istnieje,
bardzo mi się podoba
nieoklepany temat, dobre rymy, rytmicznie ze
średniówką, ciekawe metafory (np."zielonym szalem
okrył bluszcz"); przemyślany, staranny wiersz -
najlepszy, jaki ostatnio czytałam; gratuluję
Mała stacja to po prostu stacyjka i chyba trafniej
oddaje treść i przesłanie tego urokliwego wiersza.
Może poza "zerkają ślady nóg pospiesznych", chociaż w
tej konwencji ożywienia przeszłości, aż tak to nie
razi, przeczytałem z przyjemnością.
dawno nie czytałam czegoś tak miłego. Widzę oczyma
wyobraźni tę stację, jest piękna w swoim osamotnieniu
i samotności.Pozdrawiam :))
Opuszczona stacja, jak człowiek, który wiele widział,
ale jego czas już przemija-piękny nostalgiczny obraz.
Wzruszyłaś mnie tym wierszem. Pięknie oddałaś nastrój
zapomnianej stacji a ostatni wers naprawdę
super.Pozdrawiam
genialne zobrazowanie nieuchronnego, acz smucącego
przemijania przez pryzmat stacji, chyba PKP, ale czy
to ważne? Ważne, że wiersz ładny, zgrabny, tego...
"....a zawiadowcą dziki wiatr" - i to cała prawda o
stanie Polskich Kolei Państwowych na dzień dzisiejszy,
no może poza Włoszczową.
Wspaniały opis... Taki rzeczywisty... Bardzo, bardzo
ubolewam nad nie zagospodarowanymi terenami
kolejowymi... Ileż budynków urokliwych zostało
zdewastowanych. Jak przykro...
A tu taki wspaniały obraz. Składam ukłony najniższe...
Tak, ten obraz, staje w ciszy,
gdy wspomnieniom nadać bieg,
kiedy dawnych parowozów
było słychać z dala śpiew.
Ile gwaru, ile krzyku
na peronach kiedyś drżało.
Śmiech się w stukot kół zaplatał
przebiegł przez wagony falą.
Smutna ta stacja życia:)
ładny, żywy obraz.
Ten wiersz, jest piekny :)
Bardziej to wygląda nie na mała ale dziką stację