[ O małych łzach ]
Zanim dorośnie w ciele
kilka razy poumiera
w kątach własnego pokoju
zanim sam zacznie rodzić
kilka razy będzie się bał
kluczu w drzwiach otwierających się
i pijanych uderzeń
od łon w których kształtował swoje
rączki
dobrze że nigdy nie zobaczy
krwi wypływającej z jego pluszowego
powiernika
gdy ściska go zbyt mocno
nie potrafąc złapać oddechu
na zewnątrz też -
wytykany palcami innych
kamyki przez dziurę w butach wpadają
i nie krzyczy gdy przewróci się
obok suchej piaskownicy
krzyczy tylko nocą
gdy jego ojciec
wyszarpuje go z pościeli
w stanie ucieczki do snów
zanim się uśmiechnie
musi swoje sine ciało
przyłożyć do nieba
i próbować modlić się do kogoś
kto tu nie potrafi istnieć
Najbardziej gorzkie łzy to łzy dziecka
Komentarze (2)
Świetnie oddany klimat i emocje. Czasem i tych łez nie
ma, a to chyba jeszcze bardziej gorzkie.
Wstrząsajacy wiersz. Pełen łez niezawinionych i
bezsilności w nieszczęściu. To okrutne, co piszesz.
Niestety tak jest czasem i najczęściej wolimy o tym
nie mówić. Może dlatego tak mało głosów. Pozdrawiam.
Plusik.