Małżeńskie dialogi
Wiesz,
nawet pies
zaparkowałby od ciebie
lepiej!
- powiedział mąż wkurzony
do żony.
Na co ona z kamienną twarzą:
Cóż, czasem niebiosa obdarzą
bezrozumne stworzenie.
Szkoda, że ciebie
nie było wśród chmur,
kiedy psom dawano szare komórki.
Nie byłbyś taki wół!
Dyskurs krótki
skończył się milczeniem długim.
Ta jedna i ten drugi
- żadne nie chce
się odezwać pierwsze.
A pies? Żałośnie płacze.
Nikt z nerwów
nie wyszedł z nim na spacer.
Jaki morał
opowieści?
Nie mów zaraz co pomyśli głowa,
ktoś będzie żałował
- szczególnie mniejsi.
Komentarze (35)
Oj tak, wykrzyczanych w złości słów nie da się cofnąć.
I będzie niespodzianka...
trafiła kosa na kamień
bardzo fajne, z morałem.
Prawdziwy małżeński dialog :P To jak znajdę żonę będę
miał podobnie? Świetny wiersz :) Pozdrawiam +++
Wiadomo, wygrywa zawsze silniejszy.
Witaj - kurcze, ale dialog, moja żonka ma prawko, ale
wie że nie ma szans jeździć za kółkiem, wkurza się
jednak jak przyjdzie płacić mandaty za parkowanie i za
szybkość najczęściej jak po drodze zachce się jej
spać, a ja z kolei mam ciężką nogę i dobrze że nie mam
psa - nie miałbym spokojnej godzinki...wiersz super.
Pozdrawiam
Faktycznie! szkoda psa, a każde małżeństwo przeważnie
tak ma+++++
Pozdrawiam Dorotko :))
Biedny pies, musi płacić za niesnaski małżeńskie. Ja
mojej żonie nie daję prowadzić, więc się nie kłócimy
(przynajmniej o to) pozdrawiam ciepło
słowa i chwile życia...świadczą jak mało jesteśmy
tolerancyjni i jak mało rozumiemy drugie połowy -
brawo za podjecie jakże trudnego tematu
Dorotko, jesteś super, jak Ty coś napiszesz, to zawsze
warto przeczytać, z radością pozdrawiam i dziękuję :)
Biedny pies, mój by nie milczał/pies/:)Fajny wiersz:)
Pozdrawiam
wesolutki wierszyk, a morał jakich wiele ale dosadny
no cóż, chyba samo życie :) morał dobrą lekcją, czasem
lepiej przemilczeć ;) pozdrawiam
I tak się zaczynają ciche dni:))) Z życia wzięte a
można było uniknąć tego trzymając jęzor za zębiskami.
Dorunia - strzał w dziesiątkę. Pozdrawiam cieplutko.