Małżeństwo
wiersz dedykuję tym wszystkim, którzy pewnego dnia obudzili się i zrozumieli, że małżeństwo to jednak nie "to"
Dwoje obcych sobie ludzi pod jednym
dachem,
Jedno patrzy na drugie ze strachem
A może ze złością,
Że tego co ich łączy nie można już nazwać
miłością.
Milczą o tym, o czym dobrze wiedzą,
Razem niewspólne posiłki jedzą,
Nie ma śmiechu, nie ma grzechu.
Jest tylko jakiś papierek bez znaczenia,
Cichy żal, może wyrzuty sumienia.
Tęsknota za pierwszym razem,
Za słowami powiedzianymi przed ołtarzem
I cisza, która boli.
Tak oboje umierają powoli...
Komentarze (1)
Wiersz dobry i refleksyjny. Brak niestety konsekwencji
co do zaczynania wersów dużą literą.