Manipulacja
Otwieram oczy, patrzę w sufit i...
widzę!
Z zaprojektowanych obrazów i wydarzeń -
szydzę,
Przy goleniu zacinam się już tylko raz - w
zacięciu,
Odnajduję swą cielesność doznań - a w
przejęciu
Gra dotyków, mgły zdarzeń budzi wciąż
ciekawość,
Zmieniam maskę - pasuje - bije z twarzy
radość.
Wszyscy chylą głowy w hipnotycznym
skłonie
Z rozwagą przytrzymując swe maski - czar
płonie.
Wpatrując się grą luster kryształowych
oczu-
Odbijają wrażenia, emocje i kroczą...
Wspak...
przemierzasz i badasz zapomniane szlaki,
Które Rody, pokolenia CAŁE w ballady
zamknęły
I zapętlasz cykliczność roztargniony
taki,
Zmieniasz kierunek, drażnisz grawitację,
lata Cię przeklęły.
W tej pułapce na drodze, którą sam
tworzyłeś,
Gdy przez dźwięki zapytań w przestrzeń
wyzwolone,
Stoisz w miejscu, myśląc, że już
zakończyłeś,-
Znasz odpowiedź. W fatamorganie zamykasz
swe dłonie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.