Zabawa w wiosnę
Taniec biedrończy na kłosie trawy
w chwiejnym oddechu pasikonika,
lilii szept pognał wprost do strumyka
–
przez osie
wrzawy.
Och, jak wybornie trzeszczą badyle,
gdzie ziela wonią pachną rumianą,
a słońce wschodzi światłem fiołkowym
–
pajęczynadą.
Tę przecudowność chwytam łapczywie,
gonię za fonią, błądząc w snu kwiecie,
chciałbym ją całą w mózg, serce schwytać
czy
spróbujecie?
A gdy w serc – decznych swych strzęp
– wahaniach,
nie będziesz w stanie swym tego zważyć,
tak przy kolejnych nat –
rozważaniach...
warto
pomarzyć!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.