Marazm ducha
Nic dziś nie piszę
Wena zawodzi
Odczuwam pełną, głęboką ciszę
W której zbolała dusza ma brodzi
I niemoc ta ciężka okropna jest do
zniesienia
Bo wiem na pewno
I nic się nie zmieni
Że jeszcze mnie czeka chwila uniesienia
Lecz los mój nadal zostaje niepewny
Cierpliwość moja już całkiem zgniła
I jeden gest mój jak słowo zwiewny
Odrzuci Ciebie ode mnie Miła
I znów w ciemności się swej zanurzę
By w rozpacz wpaść bezgraniczną
Aż znów się Miła w Tobie zadurzę
Tak niedostępną choć tak fizyczną
Tym, co mnie pcha do przodu jest nadzieja... (powstawał w bólach niemocy twórczej)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.