Marionetka...
Siedzisz skulona w kącie pokoju
wsłuchujesz się w ciszę, która otacza
cię wkoło...
chcesz krzyczeć...tylko po co?
Krzyk w ciszy jest milczeniem...
Twoje przerażone spojrzenie bacznie
obserwuje najmniejszy ruch,
uszy wychwytują najdrobniejszy szmer...
Twoje serce bije coraz mocniej,
coraz szybciej...
Ogarnia cię panika, dreszcz przechodzi po
plecach
a na ciele pojawiają się kropelki
potu...
Rozglądasz się za głosem,
który każe ci tak myśleć...
Który każe ci się bać...
Nie wiesz kim jestem...
Nie wiesz kto jest podmiotem lirycznym
całego wiersza...
Nie wiesz kto stworzył tę paranoję...
Nie wiesz czemu ogarnia cię taki strach,
nie wiesz czemu siedzisz sama...
A ja wiem...ja wiem...wszystko...
Mogę wszystko...bawię się tobą...
Jesteś jak marionetka na sznurkach,
którymi
poruszają moje palce...
Robisz to, co ci każe.
Każdy człowiek, każda istota jest
zabawką
w rękach swojego Pana...
I to od niego zależy...jaki ruch
wykona...
Ja jestem...
Mnie nie ma...
Znikam...
Znikłam...
I tylko jedno słowo rozbija się po ścianach
w pustym pokoju...
Echo coraz bardziej wyraźne, coraz mocniej
brzmiące...
Jedno słowo...
PRZEBACZ!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.