marność ulic,w tej miłości
Teraz tylko tęsknota!Tak mi Ciebie brak!
Wiem,że jesteś,kocham bardzo,lecz narzucony
na me ciało smutku płaszcz.
Smutku,gdy nie otoczę Cię dziś
ramieniem,nie zagubię chęci swej,
w różowej poświecie kwiatu,gdzie zamknięty
w nim,najlepiej czuję się.
Jutro znów ułożę serce w puchu Twych
policzków,gładkich,miękkich,jak statki
błękitne,pyszniące się nad nami,
lecz dziś tęsknię po prostu,tak
blisko,wśród ulic marności,lecz tak
daleko,gdy nie pieścimy się
spojrzeniami.
Słodycz wciąż język łaskocze,mgiełka
euforii przymyka oczy,
lecz nie mogę dotknąć Cię,pogłaskać po
głowie,przytulić znów jakbym jutro miał w
otchłań odejść.
Świadomość ta sama,kochamy się,jesteśmy i
będziemy!Dłużej niż
kwiaty,skały,obłoki,dłużej niż
wszechczas,
a jednak brakuje mi Ciebie siłą
niepojętą,co świadomość nawet zrzuca w
zakamarki,a tęskny smutek porywa na
pierwszy plan.
Tak Cię kocham,nie wiem czy to jeszcze
miłość,czy już serca krzyk obsesji,
ale pragnę Cię coraz więcej,coraz kocham
goręcej!
Skrzydła w pełni szczęścia,rozrastają się
bez miary,
kolor jeden nie zadowoli ich
powłoki,tryskają wszystkimi kolorami!
Tęcza,pawie pióra,aury świętych i obrazki
dla mam świata,
kredki z kraju Swiętego Mikołaja,czy
choinka z marzeń dziecka,żadna paleta barw
nie piękniejsza od naszego serca daru.
Chodniki śmieją się czerwienią,drzewa
różowieją,
parkingi niebiesko zachwycają,wiatr z
powietrzem barwy przybiera.
Gwiazdy już nieśmiałe,nie
powiedzą:macie!
Teraz proszą z pokorą o nasz blask,by w
czerni nocy nie zgasły.
Idziemy w przyszłość,bez wyroczni słowa,
sami wiemy i szczęściem torujemy sobie
drogę.
A dziś zajęci codziennością,może to i
dobrze,
by nie zachłysnąć się znów potęgą
milości.
Więc,wiem już,potęsknię z radością,
bo wiem,że ta marność ulic tylko nam
pomoże.
Niech spokuj zagości w sercach,nawet
tęsknota przerwę sobie może zrobić,
bo zawsze będzie w nas świadomość!Zawsze
będziemy się kochać!!!
koncertów jeszcze wiele skarbie!Weż mnie za rękę!Ten najważniejszy trwa w nas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.