Marność życia
Gdy słońce przez okno wejrzało,
Rzuciło cienie magnolii,
W mym sercu dziwnie zawrzało,
Rozbudził się zew melancholii.
Złych wieści jeszcze nie znałem,
Dnia, który się rodzić zaczynał,
Przewidzieć ich też nie umiałem,
Jak może być smutny ich finał.
Dziś Anioł śmierci zawitał,
Dzierżąc swój miecz opaczności
Lecz dziwna to była wizyta,
Wyzuta bez reszty z litości.
Odebrał życie kobiecie,
Czy cel był dobrze wybrany?
Można mieć wiele obiekcji,
Lecz wpływu na to nie mamy.
Jak zawsze szkoda człowieka,
Gdy schodzi z tego padołu,
I łzami zachodzi powieka,
Bo żal jest ludzkiego mozołu.
Komentarze (6)
żal każdego człowieka ale droga do śmierci jest
nieunikniona, jednak gdy życie przerwane zostaje
przedwcześnie żal jest podwójny
bardzo ładny wiersz.
nie martw się, będzie dobrze. bardzo ładny wiersz.
pozdrawiam
istota istnienia na tym łez padole - każdemu inna a
jednocześnie ta sama droga wiedzie poprzez kręte
ścieżki i wyboje do tejże samej bramy
Taka jest prawda..namozoli się człowiek na tym padole
i jeszcze kto wie czy ktoś łezkę utoczy-smutny i ładny
to wiersz..powodzenia
Pięknie, oddałeś w swoim smutnym wiersz, naszą
bezsilność, wobec tego co nieuniknione... bardzo ładny
wiersz.