Martwe aleje
Łuna w milczeniu
rozświetla krzyże,
marmur zapłonął milionem zniczy,
roniona kropla spada na kamień,
a dusza płacze
smutkiem półcichym.
Chylimy czoła,
bo pamięć wieczna,
łza, co rozbija skały na krople,
jeszcze nie jeden kamień wydrąży
i epitafium,
choć w deszczu moknie.
Płomienie świecy
splatają myśli,
które na długo ukryte w sercu,
martwą aleją wędrują cienie,
tęsknota błądzi
po słów kobiercu.
Komentarze (28)
Chwytający za serce... udany przekaz
Pozdrawiam
Bardzo wymowne te aleje.
aölbo ich odglos?
co rozbija skaly w okruchy ...
choc w deszczu moknie
jej odglos gluchy
jak dlamnie bardzo dobry wiersz, i bardzo sie podoba,
tylko te skaly na krople? mi nie pasowaly, i tak sobie
dopowiedzialem po inaczemu :)
Poruszające strofy,wspaniale napisany
wiersz,pozdrawiam ciepło :)
Z przyjemnością przeczytałem.
Pozdrawiam
Wiersz dużej urody, a puenta przepiękna:
"martwą aleją wędrują cienie,
tęsknota błądzi
po słów kobiercu."
brawo. pozdrawiam i gratuluję wiersza. :):)
Melodyjnie jak ten ogień w zniczu.
Pięknie i na czasie.
Nie znam rzeczy bardziej kruchej, niż wieczna pamięć.
Na czasie. Pozdrawiam czerges)
...pięknie, brawo!
Ale zgrabny 10-zgłoskowiec, dałem się wciągnąć w
klimat,
chapeau bas!
Wiersz zrobil na mnie wrazenie, dobrze oddany klimat,
gratki
to szczególny czas,,pozdrawiam:)