Martwy stan...
Nie chce już cierpieć...
Nie chce ronić już łez...
I błagać o pomoc...
Skomleć z bólu jak pies...
Więc sama zniszczę swe serce...
Wyrywam je...
I depcze...
Z całych sił...
Nie bije już!!!
Wole sama je zniszczyć niż oddać je
Tobie...
Nie chce byś mnie ranił...
Już wiem przecież jak boli to...
I już nie pozwolę...
O nie...
A raczej już nie możesz...
Choć byś chciał...
Nie mam serca...
Zdeptałam je...
Tak wolałam...
Sama wybrałam...
Teraz mam zimny głaz...
Martwy stan...
Komentarze (1)
/martwy stan/ rozumiem że to tylko fikcja literacka?
Czasem przychodzą takie chwile, że jesteśmy jakby
zawieszeni w przestrzeni.. Oby udało ci się
"odwiesić".