marzę...
Spędzam kolejne sobotnie popołudnie...
Siedząc sama na kanapie,oglądając kolejny
serial...
Marząc,aby ktoś zadzwonił... Spytał : "Jak
się czujesz...??
" W końcu kładę się spać... Śnie jak idę
przez jakiś korytarz...
Wokół mnie uśmiechnięci ludzie... Mówiący
do mnie...
Uśmiechający się... Budzę się...
Otwierając oczy widze to samo,co widziałam
kładąc się spać...
Biały sufit...Taki banalny... Obok mnie nie
ma nikogo...
Żadnego uśmiechu,gestu... Nadchodzi
niedzielne popołudnie...
Znowu marząc,aby ktoś powiedział jakby
normalne słowa...
Które znowu dały sens życia... Żebym
następnego dnia,miała siłę wstać z łózka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.