....marzeń czerwone baletki....
Wierzyła,z losem pogodzona,
oddaleniem udręczona,
jemu będzie przeznaczona.
Czekała, uciszała osamotnienie
i pośród nocnej mgły, ocierała łzy.
Marzenia, tajny żar,
tęsknotę i tłumiony żal.
Wszystko co w sercu drży,
szeptem składała roniąc łzy.
Lecz...nim błysną
pierwsze ognie świtu,
pełna nadziei i zachwytu,
zatańczy w porannej mgle.
Tylko od ciebie dostać chcę,
marzeń czerwone baletki,
by na twój sen spokojny, lekki,
rzucić makowe kwiaty
i myśli lotne jako ptaki
wyłaniające się spoza mgły,
zaczarować sny.
W słońca blasku, lasu półcieniu,
wiatr pod niebem niech stroi lirę,
by już za chwilę,
z krawędzi ziemi,co się płoni,
wzniecić miłości ogień.
I zaśpiewać,
wśród ciszy strugi żywych łez,
najpiekniejszą pieśń.
Zatańczyć wśód lasów,snów,
tu... nie trzeba szeptów, słów.
Wystarczy zostawić,
bosych stóp ślad
i maków czerwonych kwiat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.