Marzenia.....
Tak bardzo chciałabym tam być...
Jestem na końcu świata
otoczona oceanem...
Słońce pieści prawie nagie me ciało...
Delikatny wiatr łaskocze me włosy...
Teraz zawiał gwałtowniej...
-jakby chciał zerwać
tę resztkę materiału
opasającego me biodra.
Stopy zatapiam w ciepłym,miękkim piasku.
Słyszę szum fal i śpiew paków...
Czuję zapach kwiatów...
-to ten wianek,który mam na szyi.
Ściskam w dłoni maleńką muszelkę...
Obserwuję tańczący na ręce cień palmy...
Na pobliskim brzegu dostrzegam
mężczyznę łowiącego ryby
i dwie złotowłose "syreny"
pływające z delfinami...
i młodzieńca zatopionego
w śnie na hamaku...
i dwóch małych chłopców
budujących zamek z piasku...
i maleńką łódeczkę
kołyszącą się na błękitnej toni...
i kolorowego ptaszka,który usiadł
na słomianym dachu
drewnianej chatki...
Siadam na ogromnym kamieniu,
zanurzam nogi w chłodnej wodzie,
zwracam twarz w kierunku nieba,
zamykam oczy........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.