MARZENIE
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie liście drzew
grają marsza Mendelsona,
gdzie igliwie sosny
śpiewa niczym skowronek
o pierwszym blasku dnia.
Chciałbym zabrać Cię tam
gdzie drzewa kłaniają się nisko
wszystkim wędrowcom
strudzonym, zmęczonym
i swoim cieniem chłodzą ich
twarze spocone.
Chciałbym zabrać Cię tam
gdzie można pokazać cuda natury
te skały trwające uparcie na
przekór przeciwnościom losu
Chciałbym zabrać Cię tam
gdzie można pooprowadzać
wśród drzew wysmukłych
zasłaniających blask
pana Księżyca.
Chciałbym zabrać Cię tam
gdzie można pokazać Tobie
wschód słońca i pierwsze blaski
promieni jego wychylające się
niewinnie zza gór odległych.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie gwiazdy spadają
do stóp włóczykijów,
gdzie marzenia nabierają
realnych …naszych kształtów.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie można usłyszeć,
jak twarde głazy granitowe
rozmawiają ze sobą szeptem
tak łagodnym jak aksamit.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie istnieją dwa światy
i żebym mógł zabrać Ciebie
gdzie ludzie mówią jak
rozmarzony poeta.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie marzenia biorą gorę
nad szarą rzeczywistością
i pokazać Ci kobierzec
nietkany ludzką ręką.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie człowiek, człowiekowi
jest przyjacielem
i pokazać Ci mój cały świat
marzeń, świat mych snów.
Chciałbym zabrać Cię tam,
gdzie wśród żółto-brązowego listowia
są tylko kolorowe marzenia,
gdzie moje ramiona szeroko otwarte
same krzyczą: Kocham Ciebie!
Chciałbym zabrać Cię…
Wiersz ten dedykuję mojej córce Annie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.