Marzenie
Kiedy byłem małym chłopcem,
i robiłem sobie co chce,
mama brała mnie na ręce
i mówiła - nie rób więcej!
bo na górze, z aniołami,
siedzi Bozia i się gniewa:
gdy się bijesz z kolegami
lub na cudze wchodzisz drzewa.
Dziś, gdy jestem już jak tata,
poucza mnie gość w brokatach,
że w niebiosach, nad chmurami,
króluje Pan nad panami.
Wszystko widzi i notuje,
kiedy jem golonkę w piątek,
lub bliźnim policzka skąpie.
Jutro, już lżejszy od piórka,
chciałbym móc figlować w chmurkach,
bez słuchania przestróg mamy:
ze na Ziemi, nad chmurami
siedzi Papa i się gniewa,
bo się szwendam z aniołami
zamiast w chórze psalmy śpiewać.
Komentarze (33)
Podoba się.
Pozdrawiam :)
Dołożyłaś wartość nad wartościami. Skromnie myślałem o
Franciszku. Dzięki:)
hahahaha zakończenie fantastyczne
wsam raz dla Rydzyka w:):)):)