Marzenie...
Sprawiedliwy świecie przyjdz...
Smutek dla mnie ojcem, a rozpacz matką
Nie chcę dla nikogo być zabawką
Niczym mim niby mam coś do powiedzenia
A w rzeczywistości bez duszy, braku
istnienia
Pusty jak balon w którym nadzieja zamiast
powietrza
Wszystko się we mnie psuje, nic nie
polepsza
A rzecz w tym najlepsza, że znam Ciebie
Tą małą brązowooką muzę
Z Tobą zmierzę i pokonam niejedną górę
Dla Ciebie przegnam deszczową chmurę
I dam promyk światła, nadziei
By wszyscy się kochali i błogo o sobie
myśleli
Trwam w tym... dla Ciebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.