Maska
Smutek mnie porywa w głębię,
Drąży dziurę w sercu,
Nieskończoną, najczarniejszą,
I wciąż spadam w dół.
Coraz zimniej, coraz dalej,
Już straciłam kontakt,
Z naszym światem…. rzeczywistym,
Już straciłam go.
Znów się budzę,
Do dnia nowego twarz odwracam.
Podchodzę to lustra i nową maskę
nakładam.
Twarz rozciągnięta w uśmiechu wita
powracające słońce.
(a wieczorem maska ... znika)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.