Z maską fałszu na twarzy...
Dedykuję go Fryci choć nie ma z nią nic wspólnego... Pozdrawiam cię
Chodź dziewczynko... Coś ci opowiem.
A raczej pokażę to, w co bawię się na
codzień.
Mam swoją maskę. Za nią smutek ukrywam.
Weź swoją także. Naucze cię ją
obsługiwać.
Jesteś smutna? Załóż ją. To moment
odpowiedni.
Popatrz oni nawet nie wiedzą, że coś cię
gnębi.
Przechodzą obojętni...
Widząc twarze zakłamane
Sztucznie uśmiechnięci...
Twarze z kłamstwem zbratane...
Nikt już więcej nie będzie pytać o
przyczynę.
Z której smutna znów lub łza po twarzy
płynie.
Zobacz oni nawet nie zwracają uwagi.
Czy coś piękniejszego mogło ci się
przytrafić?
Twe oczy mówią, że nie podoba się ta
zabawa.
Słyszę krzyk twych ust...
Zaprotestowałaś.
Wcale nie jest mi cię żal. To twój
problem.
Założyłaś maskę fałszu raz i nigdy nie
ściągniesz!
Nie próbuj... Wysłuchaj bo nie będę się
powtarzać...
Za kogo się uważasz?...Też często
próbowałam.
Do czasu aż zrozumiałam...Oj mała przestań
szlochać.
W końcu się przyzwyczaisz... polubisz a
nawet pokochasz.
Chodź. Zobacz...Możesz płakać teraz bez
końca.
Oni i tak nie widzą łez... Prawdziwa twarz
twa niewidoczna.
Nikt ci nie pomoże... Licz tylko na
siebie...
Zaraz zniknę i zostaniesz sama w tym
sztucznym świecie...
Podnieś głowę. Ciesz się ich niewiedzą.
Czy to nie śmieszne, że w fałszywą maskę
wierzą?
Razem oszukałyśmy wszystkich
Z maską fałszu na twarzy...
Wszystko jest jak wielki teatrzyk
My jak marionetki a cały świat patrzy...
Komentarze (1)
ten wiersz jest śliczny ... :)
też nad tym rozmyślałam i doszłam do wniosku że trzeba
pomagać i płaczącym ale i uśmiechniętym bo może i oni
mają taką maskę ... +