Masz odwagę to przeczytaj! Nr.4
Historia życiem pisana!
Czas przetrwania nr.4
Sześć lat od śmierci syna
Jakby mało jeszcze było
Ta historia się powtarza
Aby nic nam nie ulżyło!
Już zabrakło mi odwagi
By dotrzymać obietnicy
To najgorszy jest odcinek
Tu jesteśmy już pątnicy!
Nic nie wróży nam dramatu
Troszkę się wykurowałem
Lecz za słaby jestem jeszcze
Tak na święta pozostałem!
Także dzieci zaproszone
Drugi dziadek – ojciec zięcia
Powitają wspólnie Roczek
Co przyniesie dużo szczęścia!
My Sylwestra u znajomych
Co nam bardzo blisko stoją
Pomoc wszelką od nich mamy
Też się o nas bardzo boją!
Przed północą zamieszanie
Myślę sobie niespodzianka
Pilnie teraz obserwuję
Lecz podpada uganianka!
Moja żona się podnosi
I przeczucie mnie nie myli
Dość biegania o co chodzi
Odpowiedzcie mi w tej chwili!
Koń by upadł na kolana
Lecz i chłopa we mnie troszkę
Dowiaduję się ja teraz
To najgorsze – to okropne!
Zięć na zakręt wszedł za ostro
Autem tylko zarzuciło
Ktoś zadzwonił po karetkę
Całą czwórkę uszkodziło!
Już do kraju my jedziemy
Szwagier auto me prowadzi
Czas ucieka strasznie wolno
Ale sobie dobrze radzi!
Tu na miejscu jest nadzieja
Nowy Rok i bardzo wcześnie
Jakże złudne to czekanie
Co powiedzą nam tu wreszcie?
To że ranni to już wiemy
Zięć i wnuki rany leczą
Gdy o córkę swą pytamy
Z odpowiedzią się nie spieszą!
To dotarło jak dźwięk dzwonu
To najgorsze co być mogło
Czego nigdy nie myślałem
To mnie teraz także zmogło!
Tak witamy Nowy Rok
W bólu smutku i rozterce
To że dzisiaj jeszcze żyję
Winne po remoncie serce!
Ten Sylwestra który przyjdzie
To sześć lat już od dramatu
Ku przestrodze wszystkim piszę
By nie jeździć dla wiwatu!
Komentarze (23)
Bardzo lubię Twoje wiersze są takie inne,w tym
poprostu nie wiem co napisać,Nowy Rok będzie się Tobie
i bliskim kojarzył z tragedią,siadając za kierownicą
nie myślimy że może nam się coś przytrafić,wszystkim
tylko nie nam i dpczemy na gaz byle szbyciej..tylko
gdzie
Twoja historia rodzinna bardzo mnie wzruszyła zupełnie
jak w" Ojcu zadżumionych" przesyłam wyrazy współczucia
w miejsce komentarza.
Od śmierci mojego dziecka minęło już prawie dziewięć
lat, nauczyłam się z czasem żyć z tą potworną
tęsknotą, mam kolejne dzieci, ale to zostaje gdzieś
głęboko - wiele bym dała aby go znowu przytulić,
chociaż zobaczyć przez moment, ale trzeba dalej żyć,
właśnie dla nieżyjących pociech, one na pewno
chciałyby dla nas szczęścia...
Twój wiersz wciąga treścią zapowiadając tragedię,
dramaturgia, choć bardzo osobista niesie przestrogę i
współczucie.
I znowy chylę czoła przed Twoim pisaniem i smutkiem w
duszy.
Smutna historia,ale niestety zycie niesie takie
przykre wiesci.Pozdrawiam i zycze wszystkiego
najlepszego w Nowym Roku.
Bolesna przestroga. Łza się w oku kręci.
Bardzo smutny wiersz ku przestrodze
" by nie jezdzic dla wiwatu',,,takie jest
zycie,,,pelne niespodzianek niestety.