Matka tęskniąca
Mój synu, już dorosłeś
tak jak ojciec swoją dziś wybrałeś
drogę,
to woła ciebie morze,
przeznaczenia twego zmienić już nie mogę
nie zatrzymam cię...
A ja łzą uśpiona tonę w myśli
jak ptak, któremu skrzydła odmówiły
lotu,
że wypłynąłeś, synu,
może już nie wrócisz nigdy
i w falach na dnie gdzieś odnajdziesz
spokój.
Okrutna pani morza
jaką mocą włada dusza jej szalona,
że wzywa cię do siebie
by na zawsze zamknąć w słonych fal
ramionach
całą miłość mą...
Taki już matki żeglarza los,
by wciąż tęsknotą żyć...
blask latarni morskiej
ciebie przypominać będzie mi...
Komentarze (2)
Nie zawsze Pani morza jest okrutna. Tym razem będzie
łaskawa, a syn robi to co lubi i jest szczęśliwy.
Pozdrawiam ślicznie.
Smutny wiersz, taki jest los marynarza.Podoba mi się.