Medytacja
a gdy maj rozkołysze się ciepłem
rozprostuję odrętwiałe skrzydła
niczym ptak do odskoczni letniej
poszybuję gdzie wieczorne zorze
dojrzewają barwami w powidłach
tam ramiona szeroko rozłożę
za czupryny wytarmoszę trawy
a przez dach brzezinowy dziurawy
policzę baranki w przestworzach
zagubienie od siebie odetnę
i rozumu splątane przewody
umożliwię by w wiosennym cieple
mogło serce odmarzać powoli
a jak już odtaje wtedy przejdę
do wnętrza aby ranę po ranie
namaścić oddechem psalmów
tam w świątyni miłości najgłębiej
odrodzoną w Bogu znajdę siebie
Komentarze (62)
Nie ukrywam, że ten wiersz urzekł mnie i tym wersom
dałam się ponieść jak te chmurki majowe;)
Masz dar pisania cudownych wierszy, które pozwalają
czytelnikom na chwilę oderwania się od spraw
przyziemnych;)
Pozdrawiam serdecznie:)
niesamowity wiersz :)
Bardzo piękny wiersz. Metafory genialne i co
poniektóre smaczne.
Pozdrawiam. (+)
pieknie :)
Piękny. jestem pod wrażeniem.A serce niech odmarza
szybciej.Pozdrawiam.
Wspaniała zaduma nad sobą.Pozdrawiam
Lubię takie klimaty.
Pozdrawiam.
++++:):):)Pozdrawiam.
zatrzymuje - dobry wiersz Grażynko..:)
[...]dojrzewają barwami w powidłach.Kupuję cały
wiersz, a tymi powidłami długo będę się raczyć:)
Bardzo mi się podoba. Zatrzymujesz swoim wierszem . +
Przepiękny wiersz! Pozdrawiam cieplutko:)
Mimo odrętwienia i ran, czuje się lekkość i radość.
Pozdrawiam!
Ładnie :)
umożliwię by w wiosennym cieple
mogło serce odmarzać powoli
a jak już odtaje wtedy przejdę
do wnętrza aby ranę po ranie
Ładny wiersz, o tęsknocie, cieple i radości majowej,
gdy budzi się życie. Pozdrawiam