Melancholią mi powiało.
Powynoszę z domu lustra
zmącę wodę w moich stawach
będę jak te leśne bóstwa
cała z mgły
cóż że różne ludzkie gusta
chcę przed tobą piękną stawać
piękne oczy, piersi, usta
piękne sny
Lustra skradły mą urodę
świeżą cerę, zgrabne ręce
o to też skarżyłam wodę
już przed laty
gdzieś minęły lata młode
i nie wrócą chyba więcej
czas wyrazić na to zgodę
wpisać w straty.
autor
Kryha
Dodano: 2009-04-22 08:57:09
Ten wiersz przeczytano 662 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
W czwartym wersie masz złą formę, powinno być z mgły,
bo to naprawdę źle brzmi... treść mi się nawet i
podoba, ale no cóż nad formą chyba można popracować:)
Ciekawa konstrukcja rymowana, harmonijna, płynna,
stylistka romantyczno-baśniowa, lekka i swój urok ma.
Co do kwestii merytorycznej myślę, że błędnym jest
przekonanie, co by związki czasowo-przyczynowe
określały granice, sprawność serca (i nie tylko) jest
równie istotna i może być wartością ponadczasową :)
Pozdrawiam.
Uśmiechnij się, a rozjaśnisz swoją drogę i lustro
.Pozdrawiam
Gratuluje ciekawej konstrukcji wiersza,
"cała z mgły" ze mgły jakos nie brzmi;-)
odbicie naszej osobowości...wielu by sie przydało aby
ujrzeli jacy sa naprawde....dobry i refleksyjny
wiersz...
lustra akceptują naszą urodę,wszak też nie są młode...
Constantine, jak cię lubię - widzę ,że masz wodę w
stawach , to musi boleć, potem ciężko jest się schylać
tobie po te kamienie z pola co je we mnie rzucasz,ze
mgliło mnie okrutnie że jesteś ze mgły a nie we mgle
,bo gust jest rodzaju męskiego i te złodziejskie
lustra , które coś ci skradły (urodę?) - żeby mieć
straty , trzeba mieć zyski.Senkju wery much - twój
Vick, bardzo towarzyski.
Czas przemija a my się zmieniamy. Dusza może być
wiecznie młoda i to jest chyba najważniejsze.
Z kosami na lustra i w stawach wodę??!!Opamiętaj
się!!Nie o takie powstanie mi chodziło..!