Menel
Przepraszam, że tak mnie dzisiaj "nosi" i już trzeci raz zmieniam wiersz... Mam jakiegoś cholernego doła i tyle...
Błękitne oczy, sportowa sylwetka i blond
kosmyki
Stwarzają pozory mężczyzny fizycznie
idealnego
Jednak zawadiacki uśmiech małego chłopca
Skażony jest setkami ordynarnych
przekleństw
Codziennie ciężko pracuje, od rana
marznie
Bez względu na pogodę i porę dnia
Zawzięcie odgrywa rolę społecznego
śmiecia
Będąc żywą reklamą sklepu monopolowego
Żebrze o kilka groszy na charytatywny
cel
Czyli uleczenie kaca, który trwa od lat
Żebrze na kolejną butelkę najtańszego
wina
Z rozkraczoną, nagą dziwką na etykiecie
Nie pasuje do kolorowego krajobrazu
miasta
W jego pijackiej szczerości zbyt wiele jest
prawdy
Znienawidzony przez wszystkich
przechodniów
Wzgardzony, opluty, sponiewierany przez
los
A ja muszę patrzeć na to wszystko
bezsilnie
Żyć ze świadomością, że nie mogę mu
pomóc
Ze wspomnieniem tajemnicy, którą mi
powierzył
Wyszeptał kiedyś "ja też mam marzenia..."
...popatrzyłam przed chwilą przez okno, monopolowy 100m dalej, leje deszcz, a On stoi... Młody, przystojny, całkiem inteligentny (naprawdę!)... Powiedział kiedyś, że nie mogło być inaczej. Pił jego dziadek, pije ojciec, pije trzech starszych braci. Matka zapiła się na śmierć. Zapytał, czy mógł coś zrobić, by było inaczej...? Ja zapytałam, czy mogę mu pomóc... Odpowiedział "Tak, po prostu powiedz, że marzenia się spełniają" Wróciłam do domu i ryczałam do późna. Mijają lata. On nadal stoi. Ja nadal nie godzę się z jego losem. Czy mogę coś zrobić, by mu pomóc...??? ;(;(;(
Komentarze (2)
A ta rozmowa o marzeniach, ciągle ją pamiętam, miała
miejsce w wakacje, więc musiało to być rok przed
dodaniem wiersza. Pierwszy raz zostałam sama w domu na
2 tygodnie i co wieczór gdzieś wychodziłam. On całymi
nocami pił z innymi dżentelmenami. Kiedy szłam do
domu, zawsze mnie zaczepiał i tamtym razem stanęłam
porozmawiać na dłużej, aż skończyliśmy, siedząc na
chodniku do rana. Mówił, że w dzieciństwie chciał być
piosenkarzem i wydać płytę, ale teraz to chyba została
mu tylko płyta betonowa. On się śmiał, a ja
powstrzymywałam łzy. To naprawdę fajny facet i mam
nadzieję, że teraz wreszcie życie zrekompensuje mu
dzieciństwo i młodość.
15 lat później Piotrek ma się dobrze. Od kilku lat nie
pije, ma kobietę i dziecko. Kiedy pierwszy raz
przypadkiem znalazłam go na Fb, popłakałam się z
radości. Gdyby tylko wiedział, jak bardzo kibicowałam
mu przez te wszystkie lata...:)