MEWY...
Każda mewa to kolejna dusza ludzka...
Być jak ona-wolna i śnieżnobiała...
taka beztroska, bym nigdy nie kłamała...
Latać nisko, dotykając morza lazury...
Wzlatywać wysoko, pławić się i muskać
lekkie chmury...
Lecz ja jestem zranioną kobietą...
boleśnie dotkniętą...
Ciężar myśli i uczuć przytłacza mnie,
nie pozwala oderwać od ziemi się...
by tańczyć w puszku kropli...
najchętniej, byście mnie za włosy
wlekli...
Za to, że ośmielam się krzyczeć i
kochać...
bo zabraliscie mi serce, pozostaje tylko
głośno szlochać...
Więc nie jestem wolna jak mewa...
Nie mam przy sobie mężczyzny, którego mi
trzeba.
Przechadzam się brzegiem i patrzę na
WAS,
może kiedyś dołączę i będzie więcej
nas?...
Bo każda z nich to duszyczka ludzi
samotnych...
doświadczających klęsk sromotnych...
Było im zabrane, to co mieli,
miłość i całe życie, bo tak bardzo ludzie
chcieli...
Tak, niedługo dołączę i ja...
Bo każda z WAS smak pustki zna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.