Mgła i Pan Wieczór
Na dworze biała mgła,
Płaszczem ulice otula,
Światła lekko przykrywa,
Wieczór gestem przyzywa.
Nadszedł więc wieczór,
W swojej czarnej szacie,
Dumnie krocząc ulicami,
Usiadł przy mgle i uniósł wzrok szary
- czyż oni się czasem nie znali?
Razem zaczęli rozmawiać długo,
A księżyc ich wierną sługą,
Światło rzucał na obie twarze,
Otaczał promieniami,
Tak jak ciemność karze,
I wciąż rozmawiają,
I razem siedzą,
Do rana godziny liczą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.