mgły...
Sad jak cmentarzysko, w kruczym fraku
tonie,
mleczna maź zalewa szkielety uśpione.
Chrupkość szronu trzaska, łamiąc w mękach
wiotkich
zieloną sztyletów trawiastych osłonę.
Pod podeszwą giną rozliczne istoty,
mieszkające w mazi z błota oraz darni.
To słudzy najniżsi Najwyższej Istoty,
nasi bracia mniejsi w posłudze ofiarni.
Zima w progi wkracza, czeka aż odejdzie
jesienna szaruga i słota deszczowa,
czas włożyć obuwie z bieżnikiem gumowym
i myśli zawiane pod kapturem schować.
Gdyż mleczna maź siada na szkielety żywe,
kładąc na gałęziach mrozu szorstkie dłonie.
Chrupkość szronu trzaska, krusząc traw
sztylety,
sad jak cmentarzysko, w kruczym fraku
tonie.
Komentarze (17)
wow...ale mglisty i mroźny obrazek...do szpiku
kości...
Pozdrawiam :)
Świetny, bardzo obrazowy.
Dobranoc. :)