mgły...
Sad jak cmentarzysko, w kruczym fraku
tonie,
mleczna maź zalewa szkielety uśpione.
Chrupkość szronu trzaska, łamiąc w mękach
wiotkich
zieloną sztyletów trawiastych osłonę.
Pod podeszwą giną rozliczne istoty,
mieszkające w mazi z błota oraz darni.
To słudzy najniżsi Najwyższej Istoty,
nasi bracia mniejsi w posłudze ofiarni.
Zima w progi wkracza, czeka aż odejdzie
jesienna szaruga i słota deszczowa,
czas włożyć obuwie z bieżnikiem gumowym
i myśli zawiane pod kapturem schować.
Gdyż mleczna maź siada na szkielety żywe,
kładąc na gałęziach mrozu szorstkie dłonie.
Chrupkość szronu trzaska, krusząc traw
sztylety,
sad jak cmentarzysko, w kruczym fraku
tonie.
Komentarze (17)
:)
Bardzo ładnie napisane tak niezgodnie, czyli jak
lubię:)))
ikcesok, Marku, dziękuję za ciepłe komentarze, ale tu
chodziło o mgłę w 'uśpionym porą jesienno zimową'
sadzie:))
A co do śnieżnego zimowego krajobrazu, no cóż niestety
muszę się z wami zgodzić:((
pozdrawiam i spokojnych świąt życzę
Stefi:))
Witam Stefi
Taki widok mam jedynie w pamięci z dawnych lat.
Obecne zimy już nie są takie mroźne a co za tym idzie,
swoimi atrybutami nie rozbudzają wyobraźni tak jak to
ujęłaś w swoim wierszu.
Kto wie, może za parę lat dzieci będą się pytały jak
wygląda śnieg:)
Obrazowo ujęty przekaz zimy.
Pozdrawiam.
Marek
słychać trzaskający pod nogami śnieg... klimat
jest...świetny wiersz. Pozdrawiam
...Michale, dziękuję za uznanie:))
Nawet tak paskudną porę można ślicznie opisać.
...dziękuję Norbercie za tak piękne życzenia; także
wesołych i zdrowych oraz wszystkiego co naj- w czas
świąt:))
Z późną jesienią tak zwykle bywa,
gdy się do zimy z wolna szykuje,
przyroda chcąc ją miło przywitać,
smutny obraz w Twym wierszu maluje.
Bardzo ładny - jakże smutny wiersz
Serdecznie pozdrawiam życząc udanego weekendu i
spokojnych, udanych Świąt Bożego Narodzenia :)
...dziękuję państwu za odwiedziny; pozdrawiam:)
Nadchodzi zima. Nieuchronnie. Ale za nią wiosna.
Zdrowych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia :)
Natura w zimowej odsłonie w Twoim wierszu wzbudza
trwogę.
W "Księgach Jakubowych" - ksiądz Chmielewski zawsze
bał się, że nie przeżyje zimy. Tak jakoś mi się
skojarzyło ale to były czasy i srogich zim i problemów
z ogrzewaniem i brakiem żywności.
Wiersz bardzo ciekawy.
piękna mroczna melancholia,
jak zawsze zachwycasz opisem...
pozdrawiam serdecznie Stefi:)
Takie właśnie sceny dzieją sie teraz w moim
ogrodzie... Piekny wiersz, pozdrawiam i zyczę miłego
dnia
Ładny opis, ale przytoczę słowa piosenki: "a w sercu
ciągle maj". Tego życzę.