miasto nocą
miasto nocą
czerwone róże świateł
ogień w oknach
żarliwość twarzy wychodzących i
wchodzących
do klubów
srebrne kocie oczy aut
kobieta adorowana jak krzyż
pokarm bogów rozlany na ulicy
mężczyźni idą na wojnę
kobiety kochają się z marzeniami
wieżowce
płonące jak telewizory
okna na twarzach
czerwone zasłony warg
witraże spojrzeń
galop krwi - przeludnione stajnie
i horyzonty
konie śpią na stojąco
emocjonalność bieli
intensywność
ludzie pokotem
suszenie traw
pod stołem na gazetach pod ścianą
rozrzucone ręce i włosy
na paszę
szczeciniaste smugi nóg i twarzy
kłosy
miasto
nocą
jest
jadalne
Komentarze (4)
wiesz, ja się nie znam ale czuje że jeśli by odsączyć
w twojego wiersza kilka nietrafionych porównań ( nie
dlatego nie trafionych że złych ale zmieniających
sens) to esencja tego co by wyszło tworzyłaby
prawdziwą poezję:) Podoba mi się motyw chlapniętego
przypadkiem wiersza jeśliby go wymieszać jeszcze z
nieskończonością poezji jak w twoim komentarzu i
irracjonalną falą płynących myśli nieświadomości to
sądzę że byłoby pięknie! Masz wyzwanie - czekam na
efekt! i esencje z tego co powstanie! :)
kurcze blade, Wojtek z mojego komentarza zrobiłeś
wiersz, ale jaja !! to ja już gadam z jakimś sensem ??
w takim razie powinnam przestać świadomie pisać, bo
brakuje mi słów i treści i męczę się szukając wiersza,
a czując zobowiązanie. może to co chlapnę niechcący
jest lepsze. bo poezja może jest przy okazji?, jest
panią siebie, nieobliczalną, niezapowiedzianą,
niezaproszoną, i może nawet jest grafomanią, więc
lepiej specjalnie się nad nią nie zastanawiać...?
Kur..a ZABIJĘ CIĘ :)))
"wiersze stare są jak nowe
a właściwie to nie maja dat
nie garbią się ani nie raczkują
fruwają ponad nami
ludźmi jednocześnie będąc w nas
wiersze są jak obrazy
tylko nie noszą ram
wypływają z nich
nigdy się nie kończą
i nigdy nie zaczynają są
nieśmiertelne jak ulice
skrzyżowania czy klatki schodowe
są też śmiercią a przecież
śmierci nie można zabić
są starością
a starość się nie zestarzeje
są embrionami i wszystkim tym co za późno
są tym co przed i potem a czas
im nigdy nie biegnie"
- przeczytałem twój komentarz u uli i od razu
widziałem w tym wiersz, który po niewielkich zmianach
postanowiłem zapisać. wyszło trochę jak u Szymborskiej
;) no i mam nadzieję że mnie za to nie zabijesz
(chyba, że jednak zabijesz - wtedy daj znać gdzie i
jak :P) pozdrawiam - Wojtek :))))
Miasto nocą zjadliwe. Ciekawie napisałaś. Nocą w
mieście jest takie rozbicie jak u Ciebie w wierszu.
Chyba coś w tym jest nierealnego, podążającego za snem
.