Miasto złego Boga
Tu gdzie jestem
gdzie ciebie z pewnością nie spotkam
gdzie nienawiścią przesycone mury
beznadziejnie ślepych ulic
W mieście złego Boga
nadziei dostatek rynsztokiem spływa
i nikt nie chce smakować krwiście słodkiego
jutra
Zbyt wielu nocy osłona porwanych
haracz śmieci spłacić musiało
kto mój dług swym życiem wyrównać musiał
wiedzieć nie chcę
wdzięczności i tak tu nie mamy
W mieście złego Boga
żalu majster biedy nie napotkasz
tak łatwiej
tak lepiej
tak normalnie przecież
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.