michwat chaor
pozwól otworzyć dłonie
podniebnym tańcem
nieprzeniknionym zapachem jaśminu
jak wtedy
jak tamtego razu
nie lękaj się mała cotti
zdążymy zdjąć z głowy
biały welon
tylko podaj mi tę wilgoć
która wiosną budzi trawy
jak wtedy
jak tamtego razu
poczekamy na wiatr
co splecie nasze palce
w warkocz
zakołysze zbożem w kłosach
czerwienią warg
kiedy mówią kocham
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.